Dnia 7.09.2025 roku o godz. 13.00 piłkarze Sarmacji Będzin w V kolejce ligowej zmierzyli się na wyjeździe z beniaminkiem, drużyną Stadion Śląski Chorzów.
Po sobotnich spotkaniach gospodarze, z zerowym dorobkiem punktów, zajmowali 14. lokatę, natomiast Sarmaci stracili pozycję lidera i mając w swoim dorobku 10 oczek, sklasyfikowani byli na 4. miejscu.
W ostatniej kolejce Sarmacja na własnym obiekcie rozgromiła Slavię Ruda Śląska 13:0, a Stadion Śląski Chorzów na wyjeździe uległ Górnikowi Sosnowiec 1:4. Niedzielne spotkanie pomiędzy obiema drużynami było ich pierwszym pojedynkiem w ramach ligowych rozgrywek. Z całą pewnością podopieczni trenera Jarosława Raka chcieli zrobić wszystko, by przedłużyć swój pobyt na fotelu lidera.
Dziś piłkarze Sarmacji Będzin rozegrali swój mecz ligowy w Chorzowie nieopodal Stadionu Śląskiego, na którym wieczorem rozegra się spotkanie między reprezentacją Polski i Finlandią.
Niestety początek tego spotkania nie ułożył się po myśli faworyzowanych będzinian. Chorzowska młodzież już w 2. minucie powaliła swojego rywala na deski – miejscowi objęli niespodziewane prowadzenie 1:0. Zaskoczeni takim obrotem sprawy Sarmaci długo nie mogli dojść do siebie po tak nagłym nokaucie.
W 9. minucie piłka po strzale z ostrego kąta Tomasza Nowaka wylądowała w rękawicach golkipera gospodarzy. W 17. minucie Mateusz Popczyk oddał niecelne uderzenie. Trzy minuty potem futbolówka po strzale Karola Górala, odbijając się od obrońcy przeciwnika, wyleciała na róg.
W 24. minucie będzinianie zmarnowali doskonałą sytuację podbramkową. Najpierw strzał Mateusza Popczyka wybronił golkiper miejscowych, by chwilę potem poradzić sobie z dobitką Jakuba Kaczmarka. Ten ostatni był jednak na pozycji spalonej.
Dopiero w 26. minucie Sarmacja zdołała doprowadzić do wyrównania. Kapitalne zagranie piłki od Tomasza Nowaka przejął Mateusz Popczyk, który huknął ją w kierunku bramki rywala. Ta jednak trafiła w poprzeczkę, wylatując w pole karne miejscowych. Na szczęście w odpowiednim miejscu znalazł się Karol Góral, który z zimną krwią, głową skierował ją do siatki chorzowian.
W 30. minucie zawodnik gospodarzy znalazł się w sytuacji sam na sam z naszym golkiperem, jednak piłka po jego uderzeniu przeleciała obok bramki. Niespodziewanie miejscowi nie zwalniali tempa, próbując ponownie wyjść na prowadzenie.
Jednak w 39. minucie znakomite podanie z naszej połowy boiska przejął Kacper Jasiński, który strzałem po długim rogu bramki wyprowadził naszą drużynę na prowadzenie 2:1.
W 43. minucie Rafał Dawid popisał się dobrą obroną. Do przerwy Sarmacja zdążyła odrobić straty, wychodząc na prowadzenie.
Po zmianie stron zaledwie dwie minuty kibice będzinian czekali na kolejne trafienie Sarmatów. Tym razem przepięknym i zarazem celnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Łukasz Habrat. Przy wyniku 3:1 wydawało się, że podopieczni trenera Jarosława Raka odzyskali kontrolę nad meczem.
Niestety były to tylko złudzenia. W 52. minucie ponowna interwencja naszego bramkarza uchroniła nas przed stratą gola. W 60. minucie powinno być 4:1 dla będzinian – przed znakomitą okazją na podwyższenie rezultatu stanął Kacper Jasiński. Dzięki świetnemu podaniu Tomasza Nowaka znalazł się oko w oko z golkiperem miejscowych, jednak jego próba lobu zakończyła się posłaniem piłki na górną siatkę bramki.
Ten sam zawodnik w 71. minucie znów mógł być bohaterem tego pojedynku, niestety futbolówkę uderzoną w kierunku bramki rywala zatrzymała poprzeczka.
W 87. minucie strzał Łukasza Ignalskiego z bliskiej odległości wybronił bramkarz chorzowian.
I tym razem sprawdziło się stare piłkarskie przysłowie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Dwie kolejne minuty odmieniły całkowicie losy tego spotkania. Najpierw przepiękne uderzenie w samo okienko bramki Rafała Dawida dało miejscowym zmniejszenie rozmiarów porażki na 2:3, by chwilę potem kolejny gol głową dał im cenny remis 3:3.
Dziś Sarmaci zderzyli się ze ścianą, otrzymując solidną lekcję od młodego zespołu chorzowian. Zamiast spokojnego utrzymania korzystnego rezultatu, w końcówce straciliśmy dwie bramki i zwycięstwo wymknęło się z rąk.
Do tej pory Sarmacja mogła pochwalić się najlepszą defensywą w lidze, dziś jednak rywal potrafił to wykorzystać. Widać było także trudy środowego meczu pucharowego, które odcisnęły swoje piętno na końcówce spotkania.
Mimo remisu wciąż pozostajemy w czołówce tabeli i cały czas walczymy o najwyższe cele. Taki moment musiał kiedyś przyjść – ważne, żeby drużyna potrafiła wyciągać wnioski.
Młoda drużyna z Chorzowa zasłużenie sięgnęła po punkt, a Sarmacja będzie miała okazję szybko się zrehabilitować w kolejnych spotkaniach. Sezon zapowiada się bardzo interesująco i pełen emocji, a nasi zawodnicy z pewnością jeszcze nieraz udowodnią swoją wartość. Niestety sztuczna murawa była zdecydowanym sprzymierzeńcem gospodarzy.
Nowym liderem tabeli został mający jeden punkt więcej od Sarmacji – Górnik Piaski.
Już za tydzień nasi piłkarze mają okazję do udowodnienia swojej publiczności, że to tylko wypadek przy pracy i w meczu z Jastrzębiem Bielszowice pokażą się z jak najlepszej strony.
Stadion Śląski Chorzów – Sarmacja Będzin 3:3 (1:2)
Sędzia: Marcin Tokarz
Bramki:
26′ Góral
39′ Jasiński
47′ Habrat
___________
2′ Pacyga
88′ Grześka
89′ Palej
Żółte kartki:
41′ Rumiński
72′ Kocot
86′ Jasiński
Sarmacja Będzin: Dawid – Rumiński (46′ Dul), Habrat, Wnuk, Ignalski, Góral (63′ Kocot), Sych (92′ Chmielowski), Nowak, Kaczmarek (92′ Lasoń), Jasiński, Popczyk (82′ Samborski).
Trener: Jarosław Rak.