Dziś 17.05.2017 roku o godz.18.00 piłkarze Sarmacji Będzin na własnym obiekcie rozegrali zaległą 24 kolejkę ligową. Ich rywalem były rezerwy Rakowa Częstochowa. Jesienią silnie wzmocniona drużyna Rakowa u siebie pokonała będzinian 4:2.
Ostatnia forma Sarmatów nie napawała zbytnim optymizmem przed tym spotkaniem.
Z drugiej strony kolejna porażka oznaczałaby katastrofę.
Niestety mecz rozpoczął się fatalnie dla gospodarzy, którzy już po 3 minutach przegrywali 0:1.
Wpadający w pole karne będzinian zawodnik Rakowa został sfaulowany przez Roberta Marynioka.
Sędzia wskazał na wapno. Skutecznym egzekutorem rzutu karnego okazał się Kamil Wojtyra.

Szybka strata gola jeszcze bardziej podrażniła Sarmatów, którzy rzucili się do odrabiania strat.
W 7 minucie biegnący lewą stroną murawy Daniel Sroka zagrał piłkę do Remigiusza Malickiego, który natychmiast oddał strzał na bramkę rywala. Golkiper przyjezdnych zdołał ją wybić przed siebie wprost pod nogi Rafała Jędrzejczyka. Ten huknął piłkę wprost do siatki.

Niestety sędzia gola nie uznał dopatrując się spalonego.

Kolejne minuty w wykonaniu Sarmatów udowodniły, że po fantastycznej skuteczności będzinian pozostały już tylko wspomnienia.

W 9 minucie znajdujący się sam na sam z bramkarzem Józef Misztal nie zdołał go pokonać.

W 14 minucie po strzale głową Remigiusza Malickiego futbolówka przeleciała obok słupka.

Dwie minuty później potężny strzał Józefa Misztala poszybował nad bramką rywala.

W 26 minucie Rafał Jędrzejczyk zagrał do nadbiegającego Michała Dyrdy. Niestety ten popisał się niecelnym strzałem.

Wreszcie w 32 minucie pojawiła się iskierka nadziei dla gospodarzy. Biegnący lewą stroną boiska Daniel Sroka otrzymał świetne podanie ze środka. Wybiegając sam na sam z bramkarzem posłał piłkę na głowę znajdującego się w polu karnym Michała Dyrdy. Ten przypomniał sobie o strzeleniu goli i celnym uderzeniem umieścił ją w siatce.

Po doprowadzeniu do remisu wydawało się, że kolejne gole dla miejscowych to tylko kwestia czasu.

Niestety częstochowianie bardzo szybko, bo już w 38 minucie ponownie zaskoczyli Sarmatów.

Kapitalnym strzałem z dystansu w samo okienko bramki Tomasza Lewandowskiego popisał się Maciej Obodecki.
Kolejne akcje będzinian były popisem zatrważającej nieskuteczności wprawiającej kibiców w fatalny nastrój.
W 47 minucie Tomasz Kita przewracając się przy odbiorze piłki, tracąc ją naraził drużynę na stratę kolejnego gola.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i strzał piłkarza gości przeleciał obok bramki gospodarzy.

W 53 minucie pędzący lewą stroną pola karnego Józef Misztal posłał futbolówkę do zamykającego akcję Rafała Jędrzejczyka. Ten nie popisał się i huknął futbolówkę nad poprzeczkę rywala.

Chwilę potem świetne podanie ze środka boiska otrzymał Józef Misztal, który wychodząc na pozycję sam na sam z bramkarzem trafił wprost w niego.

W 61 minucie ten sam piłkarz zagrał piłkę z rzutu wolnego na głowę Tomasza Kity, który z pięciu metrów posłał ją obok słupka.

W 64 minucie z takiej samej odległości nasz najskuteczniejszy snajper Michał Dyrda ustrzelił golkipera gości.
Chwilę potem ponownie z bliska Józef Misztal posłał futbolówkę nad bramką.
Kolejne akcje będzinian kończyły się w ten sam sposób.

W 87 minucie przyjezdni byli bliscy zdobycia trzeciego gola. Tym razem Tomasz Lewandowski zdołał sparować kąśliwy strzał piłkarza częstochowian na rzut rożny.

Niestety piłkarze Sarmacji sprawili dziś kolejny zawód fundując swoim kibicom pokaz ogromnej nieskuteczności. Widać, że w drużynie potrzebny jest potężny wstrząs, który mógłby jeszcze na koniec rozgrywek mistrzowskich spowodować przebudzenie. Szkoda sezonu, który zapowiadał się fantastycznie, a kończy się w fatalnym stylu. Wszyscy spodziewaliśmy się, że zbliżające się obchody „100 lecia powstania klubu” przebiegać będą w zupełnie innych nastrojach, a te są obecnie fatalne. Już z trzy dni Sarmatów czekają wyjazdowe „Derby Zagłębia” z Górnikiem Piaski.

Sarmacja Będzin – Raków II Częstochowa 1:2 (1:2)

Bramki:
32′ Dyrda

_______________

3′ (k) Wojtyra

38′ Obodecki

 

 

Żółte kartki:
66′ Kita

 

Sarmacja Będzin: Lewandowski, Maryniok (68′ Wieczorek), Kita, Majka (56′ Nowak), Sroka, Jędrzejczyk, M.Derlatka, B.Derlatka, Misztal (83′ Tyszczak), Dyrda, Malicki

 

{gallery}rakowii{/gallery}