Ostatni wyjazdowy mecz ligowy Sarmacji z Pogonią Imielin zakończony pewnym zwycięstwem będzinian 4:1 (1:1), miał ogromne znaczenie dla Daniela Majki. Nasz kapitan tego dnia zaliczył swój 300 mecz ligowy w barwach Sarmacji Będzin. Wynik ten zapewnia mu zaszczytne miejsce w kartach historii naszego klubu. Z całą pewnością jubileusz ten wypadł okazale. Cała drużyna, odnosząc zwycięstwo, sprawiła swojemu kapitanowi miły prezent. Sam zawodnik również miał swoją chwilę radości, kiedy to w 80 minucie ustalił wynik tego pojedynku na 4:1.
Przypomnijmy, że od początku swojej przygody z piłką Daniel Majka jest związany z naszym klubem i od lat pełni w nim wiodącą rolę. Jako wychowanek Sarmacji trafił do piłki seniorskiej, gdzie bił kolejne rekordy występów. Swój debiut ligowy u boku trenera Artura Mosny zaliczył 15.05.2010 roku w meczu wyjazdowym z Górnikiem Wesoła, który zakończył się remisem 1:1. Na boisko wybiegł w 89 minucie, zastępując Sebastiana Stefańskiego.
Grając na pozycji stopera w 300 występach ligowych, zdobył 14 goli. Większość z nich padła po trafieniach głową. Jeśli do 300 występów ligowych doliczymy, te w ramach rozgrywek pucharowych, to liczba ta robi się jeszcze bardziej imponująca i wynosi 334. Dodajmy, że przez cały okres swojej piłkarskiej przygody związany był tylko z jednym klubem Sarmacją Będzin, co budzi ogromny szacunek miejscowych kibiców. Naszemu przesympatycznemu kapitanowi gratulujemy i życzymy zdrowia oraz kolejnej „setki” występów w barwach naszego klubu.
Wypowiedź trenera Pawła Gasika:
W przypadku Daniela Majki nasuwa się tylko jedno słowo, jest to słowo legenda. Z całą pewnością to słowo nie jest nadużyte, ponieważ 300 meczów ligowych to jest jedna rzecz, ale należy do tego doliczyć też kolejne mecze pucharowe i towarzyskie. Myślę, że w tym momencie liczba ta zakręciłaby się koło pół tysiąca, a to już jest naprawdę wynik kosmiczny. Warto zauważyć, że Daniel jest całe życie związany z Sarmacją, a w dzisiejszych czasach taka sytuacja to prawdziwy ewenement. Dlatego tym bardziej trzeba chwalić i propagować taki przykład. Ja jako trener mogę Daniela oceniać tylko samych superlatywach i bardzo się cieszę, że mogę z nim współpracować.
Oto co o swoim koledze i kapitanie powiedział nam nasz najlepszy snajper i wychowanek klubu Marek Kocot, który podążając jego śladem, szybko zbliża się do swojej pierwszej „setki” ligowej w barwach Sarmacji. Tym samym ma dużą szansę na bycie jego naturalnym następcą.
Daniel to bezapelacyjnie legenda Sarmacji Będzin. Ja oraz cała szatnia życzymy kapitanowi jak najwięcej zdrowia, żeby mógł dalej grać dla Będzina. To czysta przyjemność grać razem z nim na boisku i poza nim. Gratulujemy i mamy nadzieję, że „Będziński Totti” dobije do 500 występów!