BKS Sarmacja Bedzin vs Slask Swietochlowice

1

BKS Sarmacja Będzin

  • Kacper Zawadzki - 1 (21') Bramka(-i)
02.09.2020 | 17:00

Podsumowanie

Dnia 02.09.2020 roku o godz.17.00 piłkarze Sarmacji Będzin rozegrali mecz zaległej II kolejki ligowej z drużyną Śląska Świętochłowice. Pierwotnie spotkanie to miało się odbyć 1 sierpnia, lecz zostało odwołane z powodu zagrożenia epidemicznego. W ostatniej kolejce oba zespoły odniosły cenne zwycięstwa. Sarmacja pokonała na własnym terenie Szczakowiankę Jaworzno 2:0, natomiast Śląsk na wyjeździe po dramatycznym spotkaniu pokonał Szombierki Bytom 3:2. Tuż przed rozpoczęciem tego spotkania uhonorowano jubileusz 200 meczu ligowego w barwach Sarmacji naszego kapitana Daniela Majki. Wśród składających gratulacje był Prezes Podokręgu Sosnowiec Józef Grząba. Pierwszą groźną sytuację pod bramką rywali przeprowadzili gospodarze. W 7 minucie po główce Romana Terbalyana piłka przeleciała obok bramki świętochłowiczan. Niestety w 11 minucie szybka akcja lewą stroną boiska przyniosła gościom niespodziewany prezent. Znajdujący się w naszym polu karnym zawodnik Śląska został nieprzepisowo powstrzymany przez naszego golkipera Rafała Dawida, który nieszczęśliwie zahaczył go nogami. Sędzia wskazał na wapno, dyktując rzut karny dla przyjezdnych. Po chwili Sarmaci przegrywali 0:1. Niefortunnie stracona bramka chwilowo podcięła skrzydła naszej drużynie, która szybko musiała wrócić do swojego stylu gry. W 15 minucie świetna wrzutka z lewej strony Kamila Adamczyka wprost na głowę Kacpra Zawadzkiego mogła przynieść nam wyrównującego gola. Tylko kapitalna interwencja golkipera gości, który przerzucił piłkę nad własną poprzeczką, uchroniła Śląsk od straty pewnej bramki. W 21 minucie szczęście dopisało miejscowym. Tym razem wrzutka z prawej strony murawy Dawida Skrzypińskiego poszybowała wprost do Kacpra Zawadzkiego. Ten mimo odchodzącej piłki potrafił ją posłać po długim rogu bramki przyjezdnych. Szybkie wyrównanie napawało optymizmem przed kolejnymi minutami meczu. Dwie minuty później zdobywca pierwszej bramki dla będzinian miał znakomitą okazję na kolejnego gola. Niestety w sporym zamieszaniu podbramkowym posłał futbolówkę obok słupka. W 29 minucie zawodnik Śląska za dwie kolejne „pyskówki” w stosunku do sędziego ujrzał dwie żółte kartki, a w następstwie ich czerwoną. Od tego momentu rywale zmuszeni byli grać w „dziesiątkę”, co dawało będzinianom sporą szansę na zwycięstwo. W 37 minucie piłka po główce naszego zawodnika leciała już w kierunku siatki przyjezdnych. Niestety w ostatniej chwili obrońca świętochłowiczan zdołał ją wybić tuż przed linią bramkową. W 38 minucie kolejne silne wstrzelenie piłki w pole karne rywala przez znajdującego się na prawym skrzydle Dawida Skrzypińskiego zakończyło się trafieniem w Kacpra Zawadzkiego. Futbolówka odbita od jego barku wylądowała w siatce. Mimo radości miejscowych sędzia gola nie uznał, pokazując na zagranie ręką. W 48 i 53 minucie dwa strzały Macieja Widurskiego i Romana Terbalyana padły łupem golkipera świętochłowiczan. Chwilę potem goście postraszyli naszego bramkarza uderzeniem obok jego słupka. W 56 minucie piłka po strzale Mikołaj Gądka poszybowała nad poprzeczką. W 67 minucie znajdujący się w polu karnym rywala Kamil Adamczyk padł na murawę podczas starcia z przeciwnikiem. Sędzia gry nie przerwał, a przyjezdni wyprowadzili groźną kontrę. Ta mogła zakończyć się stratą gola. Na szczęście nasz bramkarz Rafał Dawid wykazał się znakomitą interwencją. Dwie minuty później piłka po strzale Kacpra Zawadzkiego minęła światło bramki rywala. W 79 minucie ten sam zawodnik posłał futbolówkę nad poprzeczką. Próbujący atakować rywala nasi piłkarze narażali się na ich groźne kontry. W 87 minucie kolejna interwencja Rafała Dawida uchroniła nas przed stratą gola. Niestety w 88 minucie Wojciech Bała próbujący powstrzymać w naszym polu karnym akcję rywala dał sędziemu możliwość odgwizdania karnego. Zawodnik Śląska, czując kontakt z naszym zawodnikiem, padł na murawę jak rażony piorunem. Mimo wyczucia rywala Rafał Dawid musiał wyciągnąć piłkę z własnej siatki. Radość gości po zdobyciu zwycięskiego gola była ogromna. Nasi piłkarze mimo sporego wysiłku oraz chwilami bardzo ciekawej gry nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Szkoda, bo dziś była ogromna szansa zdobycia kompletu punktów. Goście na czele z ich trenerem przez całe spotkanie wyrażali swoje niezadowolenie z decyzji sędziego głównego. O dziwo to przeciwko naszej drużynie podyktował on dwa rzuty karne oraz nie uznanł zdobytego gola ! Mimo sporej przewagi Sarmacja uległa Śląskowi Świętochłowice 1:2 (1:1). Szkoda tych straconych punktów, ale już w najbliższą sobotę będzie szansa na odrobienie strat w meczu wyjazdowym z AKS-em Mikołów.