Warta Zawiercie vs BKS Sarmacja Bedzin

03.10.2020 | 11:00

Podsumowanie

W sobotę 3.10.2020 roku o godz.11.00 w Zawierciu piłkarze Sarmacji Będzin, w meczu o ligowe punkty zmierzyli się z miejscową Wartą. Gospodarze zajmujący drugą lokatę w tabeli tydzień temu rozbili na wyjeździe Przemszę Siewierz 4:0. Sarmaci po dramatycznym pojedynku na własnym terenie z drużyną rezerw Rakowa Częstochowa odnieśli cenne zwycięstwo 3:2.
Niestety trener Michał Pluta miał spory problem ze skompletowaniem swojej kadry.
Wczoraj na treningu miał do dyspozycji zaledwie 12 zawodników.
Z powodu urazu kolana miejsce naszego kapitana Daniela Majki zajął Leon Fulianty, który pierwszy raz zagrał jako obrońca u boku Krystiana Dudały.
Początek tego pojedynku należał do gospodarzy, którzy już od pierwszych sekund ruszyli do ataku.
Mimo to nasza drużyna broniła się z dużym powodzeniem.
W 7 minucie za brutalny faul od tyłu na Kamilu Adamczyku żółtą kartkę obejrzał zawodnik miejscowych.
W 11 minucie zagotowało się pod naszą bramką, ale wszystko skończyło się szczęśliwie.
Cztery minuty później Roman Terbalyan wykonujący rzut wolny trafił piłką w mur rywala, kolejne dwie dobitki Mikołaja Gądka i Wojciecha Bały nie znalazły drogi do bramki zawiercian.
W 22 minucie znajdujący się z lewej strony boiska Roman Terbalyan popisał się solową akcją, po której oddał strzał tuż przy słupku miejscowych. Bramkarz Warty zdołał jednak w porę interweniować.
W 30 minucie świetnie zachował się nasz golkiper Rafał Dawid. Tym razem zdołał wybić na róg futbolówkę po uderzeniu głową zawodnika gospodarzy.
W 37 minucie nie miał kłopotu z wyłapaniem piłki po strzale z rzutu wolnego.
Na przerwę obie drużyny zeszły przy stanie 0:0.
Już na początku drugiej połowy przed znakomitą szansą na zdobycie prowadzenia stanął Kacper Zawadzki, który otrzymał świetne podanie za plecy obrońców.
Mając przed sobą jedynie golkipera, zwolnił akcję, zbiegając na prawo w wyniku czego obrońcy, zdążyli wrócić na swoje pozycje.
W 54 minucie silny strzał z dystansu zdołał wyłapać Rafał Dawid.
W 60 minucie fantastyczna interwencja bramkarza Warty uratowała jego zespół przed stratą gola.
Zdołał on wybić piłkę na róg po soczystym uderzeniu Kamila Adamczyka.
Kilka minut później gospodarze zaatakowali odważniej i robiło się gorąco pod bramką będzinian.
W 68 minucie kolejny strzał został zatrzymany przez naszego golkipera.
Chwilę potem znów miał sporo pracy, wybijając piłkę na róg po główce rywala.
Kilkanaście sekund później sporo szczęścia było po naszej stronie. W bardzo dogodnej sytuacji piłkarz miejscowych nie zdołał sięgnąć piłki głową po wrzutce jego kolegi.
W 81 minucie kolejny faul na Kamilu Adamczyku kosztował zawodnika miejscowych Michała Sołtysika drugą żółtą kartkę. W wyniku tego sędzia pokazał mu czerwony kartonik. Gospodarze już do końca meczu zmuszeni byli grać w „dziesiątkę”.
W 88 minucie Kacper Zawadzki, wpadając w pole karne rywala, został sfaulowany.
Sędzia wskazał na jedenasty metr.
Do piłki podszedł Dawid Skrzypiński. Niestety bramkarz Warty Rafał Maścibrzuch pokazał swoją klasę, wyczuwając intencję naszego obrońcy.
W doliczonym czasie gry piłkę wrzuconą z lewej strony boiska próbował jeszcze skierować do siatki zawiercian Kamil Adamczyk. Niestety uderzył ją nieczysto, a ta przeleciała obok bramki.
Ostatecznie Sarmacja Będzin zasłużenie zremisowała z wiceliderem Wartą Zawiercie na jego własnym stadionie 0:0.
Były to pierwsze stracone punkty zawiercian na własnym obiekcie.
Ogromne brawa należą się naszemu trenerowi oraz piłkarzom, którzy mimo wielu kłopotów zaprezentowali się dziś znakomicie. Brakło jedynie tej słynnej wisienki na torcie w postaci zwycięstwa po rzucie karnym.
Mimo ogromnych braków na ławce rezerwowych Sarmaci pokazali, że są, w stanie walczyć jak równy z równym z każdym rywalem, nawet tym z najwyższej półki. W meczu z Wartą pokazali waleczność i ambicję, która jest największym atutem tej drużyny.
Niestety przed meczem trener Michał Pluta wraz ze swoimi zawodnikami musiał borykać się z problemami. Z powodu opadów deszczu czwartkowy trening został odwołany. W piątek zmuszeni byli trenować na skrawku boiska za bramką.
Mimo to skazani na po porażkę zagrali znakomicie i wydarli zasłużenie jednemu z głównych kandydatów do awansu cenny punkt.
Już w najbliższą sobotę Sarmaci zmierzą się na wyjeździe z drużyną Przemszy Siewierz.