Dziś 31.03.2018 roku o godz.13.00 piłkarze Sarmacji Będzin na własnym stadionie zainaugurowali w sobotę Wielkanocną rundę wiosenną sezonu 2017/2018.
Po dwóch kolejkach pauzy spowodowanej skutkami zimowej aury podopieczni trenera Sebastiana Stemplewskiego wreszcie mogli przystąpić do rozgrywek ligowych.
Do Będzina przyjechała silna ekipa beniaminka Śląska Świętochłowice.
W rundzie jesiennej Sarmaci pokonali na wyjeździe swojego rywala 2:1.
Piłkarze wybiegli dziś w nowych strojach w kolorze czerwieni.
Już w 2 minucie gospodarze powinni prowadzić 1:0. Niestety strzał Pawła Lesika trafił w spojenie słupka z poprzeczką bramki gości.
W 9 minucie ten sam zawodnik zagrał piłkę do znajdującego się na prawym skrzydle Rafała Jędrzejczyka. Ten podciągnął z nią do przodu kilka metrów, a następnie z ostrego kąta oddał słaby strzał wprost w rękawice golkipera Śląska.
W 23 minucie przyjezdni napędzili stracha defensywie miejscowych.
Szarżujący lewą stroną boiska zawodnik świętochłowiczan wybiegł sam na sam z Dariuszem Maciejowskim.
Na szczęście dla będzinian piłka uderzona po długim rogu bramki przeleciała obok słupka.
W 29 minucie stojący metr przed linią bramkową trzej obrońcy Sarmacji zapobiegli celnemu uderzeniu rywala.
Goście dopatrując się zagrania przy tej interwencji ręką jednego z defensorów miejscowych domagali się rzutu karnego.
Sędzia był innego zdania wskazując na rzut rożny.
W 32 minucie piłkę po strzale Pawła Lesika z rzutu wolnego, bramkarz Śląska wypuścił wprost przed siebie. Niestety brakło większego zdecydowania i skutecznej dobitki w wykonaniu będzinian.
W 45 minucie brat Pawła Lesika Adrian grający w Śląsku z łatwością poradził sobie z wolną obroną miejscowych i bez trudu pokonał Dariusza Maciejowskiego dając prowadzenie swojej drużynie 1:0.
Bramka do szatni podłamała Sarmatów, którzy na druga połowę zamiast ruszyć do ataku wciąż byli zbyt ospali.
W 57 minucie ponownie szybka akcja świętochłowiczan przyniosła im drugą bramkę.
Tym razem świetnym dryblingiem popisał się Mateusz Kaiser, który ogrywając zdecydowanie za łatwo obrońców Sarmacji posłał piłkę obok interweniującego Dariusza Maciejowskiego.
W 67 minucie świetne podanie Adriana Słoty do Pawła Lesika zakończyło się potężnym uderzeniem tego drugiego.
Interweniujący bramkarz rywala „wypluł” piłkę wprost na głowę Piotra Makowskiego, który celnym uderzeniem umieścił ją w siatce.
Mimo sporej ilości czasu do końca tego spotkania będzinianie wciąż nie mogli skonstruować skutecznej akcji pod bramką gości.
W 74 minucie piłka po uderzeniu główką zawodnika przyjezdnych poszybowała tuż nad poprzeczką bramki miejscowych.
W 89 minucie świętochłowiczanie zdołali zdobyć trzeciego gola. Silny strzał na bramkę będzinian Dariusz Maciejowski wybił wprost pod nogi rywala, który korzystając z okazji umieścił ją w siatce.
Sędzia gola nie uznał dopatrując się spalonego.
Mimo rozpaczliwego ataku w ostatnich minutach meczu Sarmacja była dziś za słaba na dużo szybszą i bardziej zdeterminowaną drużynę Śląska Świętochłowice.
Niestety nie tak wyobrażał sobie swój debiut trener Sebastian Stemplewski.
Dziś jego drużyna zawiodła grając bardzo słabo w każdej formacji.
Porażka ze Śląskiem Świętochłowice 1:2 (0:1) kosztowała będzinian spadek na szóstą lokatę w tabeli.
Niestety kibice i działacze Sarmacji są zawiedzeni fatalnym startem naszych piłkarzy, którzy zdecydowanie zawiedli swoją postawą na boisku.
Już za tydzień mają szansę na szybką rehabilitację i mamy nadzieję, że tego dokonają pokonując na wyjeździe Spartę Lubliniec.
W 52 minucie podczas jednej z interwencji ucierpiał Tomasz Wandzik. Mający problemy z oddychaniem piłkarz został odwieziony na badania do szpitala. Mamy nadzieję, że nic złego się mu nie stało i szybko wróci do gry.
Sarmacja Będzin – Śląsk Świętochłowice 1:2 (0:1)
Bramki:
67′ Makowski
_________________
45′ Lesik
57′ Kaiser
Żółte kartki:
8′ Misztal
55′ Lesik
88′ Majka
Sarmacja Będzin: Maciejowski – Wandzik (52′ Derlatka), Balul, Majka, Misztal, Jędrzejczyk, Dyrda (76′ Nowak), Słota, Lesik, Tyszczak (56′ Makowski), Zawadzki
{gallery}swietochlowice{/gallery}