Dziś 13.04.2019 roku o godz.17.00 piłkarze Sarmacji Będzin rozegrali wyjazdowe spotkanie ligowe z drużyną MKS Myszków. Jesienią będzinianie na własnym stadionie podzielili się z rywalem bezbramkowym remisem.
Przed tym spotkaniem gospodarze ze stratą 6 punktów do gości zajmowali 14 lokatę w tabeli.
Już w 3 minucie Sarmacja niespodziewanie zdobyła pierwszego gola.
Znajdujący się z lewej strony boiska Alex Tyszczak wrzucił piłkę w pole karne rywala. Tam najwyżej do niej wyskoczył Kacper Zawadzki, który zmieniając kierunek lotu futbolówki umieścił ją w siatce miejscowych. Niestety radość Sarmatów nie trwała długo. Sędzia boczny podnosząc chorągiewkę wskazał spalonego.
Dwie minuty później gospodarze odpowiedzieli uderzeniem głową nad poprzeczką bramki Dawida Gargasza.
W 8 minucie kolejny strzał myszkowian poszybował wysoko nad bramką przyjezdnych.
W 11 minucie Seweryn Pielichowski postraszył rywala uderzeniem obok słupka.
Kolejna groźna akcja została przeprowadzona dopiero w 40 minucie.
Sporego zamieszania w polu karnym będzinian nie zdołał wykorzystać piłkarz miejscowych, który z bliskiej odległości fatalnie przestrzelił.
Do tego czasu obie drużyny rozgrywały piłkę w okolicach środka boiska.
Po przerwie gospodarze widząc szansę na zdobycie prowadzenia odważniej zaatakowali.
W 54 minucie jeden z zawodników miejscowych upadł w polu karnym Dawida Gargasza.
Sędzia, ku wielkiemu niezadowoleniu publiczności i piłkarzy MKS-u nie dopatrzył się jednak przewinienia naszego obrońcy.
W 65 minucie boisko musiał opuścić narzekający na uraz kapitan Daniel Majka.
W 67 minucie Piotr Andrzejewski oddał silny strzał obok bramki przyjezdnych.
Ten sam zawodnik trzy minuty później po rajdzie lewym skrzydłem zagrał piłkę w pole karne będzinian do nadbiegającego kolegi. Ten oddał silny strzał, który nogami zdołał wybronić golkiper Sarmacji.
W 72 minucie kolejna groźna akcja mogła przynieść miejscowym upragnionego gola. Tym razem skończyło się na ostemplowaniu poprzeczki Dawida Gargasza. Wcześniej jednak arbiter główny odgwizdał spalonego.
W 78 minucie strzał z prawej strony narożnika pola karnego po długim słupku gości przeleciał obok bramki. Dwóch zamykających akcję piłkarzy myszkowian nie zdołało sięgnąć piłki, która
przeleciała tuż obok nich.
Sarmaci w drugiej połowie nie potrafili skonstruować akcji podbramkowej.
Dopiero w 79 minucie idealnej okazji na zdobycie gola nie wykorzystał Kacper Zawadzki.
Przejmując piłkę tuż przed polem karnym rywala, zamiast zabrać się z nią wychodząc sam na sam z bramkarzem oddał niecelny strzał.
W 92 minucie Piotr Barwiński podszedł do piłki, a następnie z rzutu wolnego posłał ją w pole karne miejscowych. Tam sięgnął ją Kacper Zawadzki, który z kilku metrów fatalnie spudłował.
Była to akcja meczu, który mimo przewagi gospodarzy w drugiej połowie spotkania mógł zakończyć się zwycięstwem Sarmacji.
Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
W grze miejscowych widać było ogromną wolę walki, która będzie im potrzebna w kolejnych spotkaniach o utrzymanie się w IV lidze.
Sarmaci z trudnego terenu rywala przywieźli cenny punkt. Mimo to zanotowali spadek na 11 miejsce.
Dziś gra naszego zespołu, zwłaszcza w drugiej połowie nie zachwyciła. Szkoda zwłaszcza zmarnowanych stałych fragmentów gry, które w dzisiejszym futbolu często decydują o zwycięstwie.
Niestety zbyt defensywna gra naszych pomocników, którzy ograniczyli podania do przodu nie ułatwiała zadania napastnikom.
Za tydzień nasi piłkarze muszą zdecydowanie poprawić ten element, gdyż zdeterminowany rywal jakim będzie Slavia Ruda Śląska może to skrzętnie wykorzystać.
MKS Myszków – Sarmacja Będzin 0:0
Sędzia: Bogdan Drobot (Siemianowice Śląskie)
Żółte kartki:
42′ Majka
77′ Szmal
Sarmacja Będzin: Gargasz – Michalski, Szal, Majka (65′ M.Derlatka), Dankowski, Tyszczak (46′ Bała), Barwiński, Pielichowski, Januszek (81’Maj), Kowalczyk, Zawadzki
{gallery}mksmyszkow2019{/gallery}