Dziś 08.06.2019 roku o godz.17.00 piłkarze Sarmacji Będzin w ostatnim meczu ligowym sezonu 2018/2019 podejmowali na własnym obiekcie drużynę Unii Dąbrowa Górnicza. Jesienią rywale u siebie wygrali 3:2. Ich ewentualne zwycięstwo w dniu dzisiejszym dawało im jeszcze szansę na zajęcie trzeciego miejsca w tabeli na koniec rozgrywek. Sarmaci mimo słabiutkiej końcówki sezonu już wcześniej zagwarantowali sobie utrzymanie w IV lidze.

I tym razem trener Artur Mosna musiał eksperymentować ze składem wystawiając do boju czterech młodzieżowców. Dziś nie mógł skorzystać z kilku podstawowych zawodników takich jak: Alex Tyszczak, Jan Januszek, Jakub Dankowski, czy Michał Szal. Jak się później okazało nie odbiło się to zbytnio na wyniku tego spotkania.
W 5 minucie pierwszy strzał na bramkę rywala oddał Arkadiusz Kowalczyk. Niestety z bliskiej odległości trafił w golkipera gości.

Przyjezdni odpowiedzieli w 10 minucie strzałem wprost w Dawida Gargasza.

Mimo szybkiej gry żadnej z drużyn nie udało się przeprowadzić groźnej sytuacji pod bramką rywala. W 32 minucie Sarmacja powinna cieszyć się z pierwszego gola. Niestety idealnej sytuacji nie wykorzystał Kacper Zawadzki. Otrzymując piłkę w piątce przyjezdnych, zamiast oddać natychmiastowy strzał zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji. Kiedy to zrobił było już za późno, a piłkę zdołał zablokować obrońca Unii.
W 36 minucie kapitalnym uderzeniem z lewej strony boiska, po długim rogu bramki przyjezdnych wprost do siatki popisał się Wojciech Bała.

Po zdobyciu prowadzenia 1:0 piłkarze Sarmacji zbiegli do linii bocznej dziękując swojemu trenerowi Arturowi Mosnie. W 44 minucie świetne podanie z prawej strony murawy od Marka Kocota otrzymał Arkadiusz Kowalczyk. Nasz napastnik znajdując się w doskonałej sytuacji zamiast skierować piłkę do bramki rywala, przeniósł ją wysoko nad poprzeczką.
Chwilę potem będzinianie prowadzili 2:0.

Tym razem pięknym trafieniem w samo okienko popisał się Piotr Barwiński, który oddał strzał z wysokości pola karnego.

Pierwsza połowa zakończyła się niespodziewanym prowadzeniem Sarmacji 2:0.

Kibice gospodarzy z dużym zdziwieniem i zadowoleniem oczekiwali drugiej odsłony tego ciekawego spotkania.

Po zmianie stron w bramce będzinian zadebiutował nasz drugi golkiper Artur Częstochowski, który grając ostatnio w rezerwach rozegrał dwa kapitalne spotkania.

W 49 minucie kolejny rajd prawą stroną boiska Marka Kocota zakończył się posłaniem piłki w pole karne rywala. Tam do niej doskoczył Arkadiusz Kowalczyk, a następnie uderzeniem z półobrotu próbował pokonać golkipera dąbrowian. Niestety znów brakło szczęścia i dokładności, a futbolówka trafiła wprost w bramkarza dąbrowian.

W 57 minucie ponownie Marek Kocot był bliski zdobycia trzeciego gola. Tym razem piłkę lecącą w kierunku bramki rywala, w ostatniej sekundzie bramkarz przyjezdnych sparował na róg.

W 68 minucie ten sam zawodnik posłał futbolówkę wprost na głowę Kacpra Zawadzkiego, a ta zamiast wylądować w siatce trafiła wprost w słupek. Próbujący dobitki Kacper znów oddał zbyt lekki strzał, który w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił obrońca Unii.
Do 70 minuty gra naszych piłkarzy była bardzo zadowalająca.

Solidna obrona sprawiała dużo kłopotu nacierającemu rywalowi.

Niestety w 70 minucie przypomniał się będzińskiej publiczności jej były kapitan Józef Misztal.

Po szybkiej kontrze znalazł się sam na sam z naszym golkiperem. Zachowując zimną krew posłał piłkę do naszej bramki. Podbudowani rywale poszli za ciosem, próbując wykorzystać chwilowe załamanie gospodarzy.

Nasi piłkarze po stracie gola stracili zupełną kontrolę nad spotkaniem, które do tej pory układało się po ich myśli. Już minutę później dali się zaskoczyć ponownie.
I tym razem bohaterem został Józef Misztal, który huknął piłkę w kierunku naszej bramki, a ta trafiła w poprzeczkę. Niestety dobitka Jana Janosza wylądowała w naszej siatce.

Tym samym goście w ciągu 1 minuty zdołali strzelić dwa gole doprowadzając do wyrównania 2:2.
Chwilę potem potężny strzał z bliskiej odległości na twarz przyjął Piotr Barwiński. Wyglądało to bardzo groźnie. Na szczęście po interwencji masażysty szybko doszedł do siebie.

Szok po stracie dwóch goli, w tak krótkim czasie wciąż tkwił w głowach naszych zawodników.
W 78 minucie przyjezdni będący zdecydowanie na fali wyszli na prowadzenie 3:2.

Ponownie Józef Misztal stanął na wysokości zadania, wykorzystując fantastyczną wrzutkę swojego kolegi. Mając dogodną sytuację głową skierował piłkę do naszej siatki.

Radość ławki rezerwowych oraz sztabu szkoleniowego gości była ogromna.

Sarmaci, w krótkim czasie zostali znokautowani. Na szczęście w tym ostatnim spotkaniu będzinianie wykazali się ogromną ambicją i do końca próbowali otrząsnąć się z tego niefartu.

W 88 minucie piłka po strzale Piotra Barwińskiego z rzutu wolnego poszybowała tuż obok spojenia słupka z poprzeczką.

Gdy goście czekali na końcowy gwizdek sędziego Sarmaci odpowiedzieli rywalowi wyrównującym golem. W 90 minucie akcję prawą stroną boiska zainicjował Klaudiusz Kułaga, który zagrał piłkę do Kacpra Zawadzkiego. Ten próbując oddać strzał został zablokowany przez obrońcę. Futbolówka spadła pod nogi Wojciecha Bały, który precyzyjnym uderzeniem posłał ją do siatki rywala.

Ostatecznie w pożegnalnym meczu sezonu 2018/2019 Sarmacja po ciekawym i widowiskowym pojedynku zremisowała z Unią Dąbrowa Górnicza 3:3 (2:0).

Dziś nasza drużyna mimo chwilowego rozluźnienia zasługiwała na słowa uznania za grę do samego końca. Potrafili się podnieść po stracie trzech goli w krótkim odstępie czasu.

Na słowa uznania zasłużył nasz młodzieżowiec Wojciech Bała, który zdobył dwa ważne gole.
Sezon 2018/2019 uznajemy za zakończony. Na podsumowanie przyjdzie czas.

 

Sarmacja Będzin – Unia Dąbrowa Górnicza 3:3 (2:0)
Sędzia: Dawid Cieślok (Ruda Śląska)

Widzów: 150

Bramki:
36′, 90′ Bała
_______________

45′ Barwiński

71′ Janosz
70′, 78′ (g) Misztal

Sarmacja Będzin: Gargasz (46′ Częstochowski) – Michalski, Majka, Derlatka, Maj, Kocot (78′ Kułaga), Barwiński, Pielichowski, Bała, Kowalczyk, Zawadzki

{gallery}uniadabrowagornicza2019{/gallery}