Dziś 30.10.2019 roku o godz.18.00 w Radzionkowie piłkarze Sarmacji Będzin rozegrali kolejny mecz ligowy z miejscowym Ruchem. Spotkanie to pierwotnie miało odbyć się 2 listopada, lecz na prośbę radzionkowian zostało przełożone na dziś. W ostatniej kolejce Sarmaci zremisowali na własnym boisku z drużyną Slavii Ruda Śląska 2:2. Niestety mecz ten zakończył się przykrą kontuzją naszego bramkarza Adama Bensza.
Jak wielka to strata przekonaliśmy się już w ubiegłą sobotę, kiedy to graliśmy bez niego przez 48 minut.
W związku z tym trener będzinian Artur Mosna zmuszony był do wstawienia do bramki młodzieżowca Piotra Woźnicę.
Gospodarze zajmujący 4 lokatę w tabeli w ostatniej kolejce zremisowali na wyjeździe z AKS-em Mikołów 1:1.
Dzisiejszy pojedynek był meczem o tak zwane 6 punktów. Sarmaci do swojego rywala tracili zaledwie 2 punkty.
Spotkanie to odbyło się na nowym obiekcie Ruchu, na sztucznej murawie oświetlonej jupiterami.
Mecz rozpoczął się fantastycznie dla naszej drużyny.
Już w 8 minucie niespodziewanie prowadzili 1:0. Znajdujący się w polu karnym rywala Alex Tyszczak zdołał się obrócić w kierunku bramki i oddać celny strzał. Piłka załopotała w siatce rywala.
Był to zimny prysznic dla miejscowych.
Niestety radość będzinian trwała zaledwie kilkadziesiąt sekund. Tuż po wznowieniu gry gospodarze zbliżyli się pod naszą bramkę, oddając strzał zza pola karnego. Piłka uderzona przez Michała Łabojko mijając nogi naszych stoperów wylądowała w siatce bezradnego Piotra Woźnicy.
Szybko zdobyte wyrównanie poprawiło morale radzionkowian.
Mimo to Sarmaci nie ustępowali rywalowi siejąc zagrożenie pod ich bramką.
W 13 minucie piłka po strzale zza pola karnego Seweryna Pielichowskiego poszybowała nad poprzeczką rywala.
W 24 minucie Wojciech Bała wykorzystując podanie Mateusza Kozłowskiego ściągnął do lewego słupka bramkarza miejscowych. Niestety mimo podjętej próby kiwki nie zdołał go pokonać.
Chwilę potem strzał Alexa Tyszczaka minął światło bramki Ruchu.
Mimo lekkiej przewagi Sarmatów w 28 minucie gola dającego prowadzenie zdobyli gospodarze.
Piłkę wrzuconą z lewej strony boiska głową do naszej siatki skierował Michał Szromek.
I tym razem nasz bramkarz nie zdołał skutecznie piąstkować, dając się uprzedzić piłkarzowi miejscowych.
W 34 minucie Alex Tyszczak biegnący środkiem boiska, zagrał futbolówkę do biegnącego lewą stroną Kamila Adamczyka. Ten wbiegając w pole karne rywala oddał strzał, po którym bramkarz radzionkowian wybił ją w bok.
W 38 minucie Mateusz Kozłowski wrzucił piłkę wprost na głowę Kacpra Zawadzkiego. Niestety uderzenie jego było zbyt lekkie i nie sprawiło kłopotu golkiperowi miejscowych.
W 42 minucie świetną interwencją popisał się Piotr Woźnica, który po strzale z rzutu wolnego zdołał sparować piłkę na róg.
Mimo dobrej gry naszej drużyny wynik do przerwy brzmiał 2:1 dla Ruchu.
Niestety druga połowa dla Sarmatów rozpoczęła się fatalnie.
Już w 46 minucie miejscowi dali sygnał, że mają ochotę na kolejnego gola.
W 50 minucie ponownie bohaterem radzionkowian został Michał Szromek, który wykorzystując zamieszanie pod naszą bramką, znów pokonał naszego golkipera.
Trzy minuty później Dawid Gajewski popisał się strzałem z rzutu wolnego w samo okienko naszej bramki podwyższając wynik tego spotkania na 4:1 dla Ruchu.
W 56 minucie Alex Tyszczak z bliskiej odległości oddał niecelny strzał.
Szkoda, bo ten gol mógł jeszcze odwrócić losy tego spotkania.
Mimo wysokiej porażki nasi piłkarz wciąż nękali obronę rywala.
Niestety w 61 minucie kolejny rzut wolny w wykonaniu radzionkowian przyniósł im trafienie. I tym razem skutecznym egzekutorem tego stałego fragmentu gry był Dawid Gajewski.
Nasz młody bramkarz w dwóch spotkaniach trzykrotnie po rzutach wolnych musiał wyjmować piłkę z siatki. Jak widać ma nad czym myśleć.
Wysokie prowadzenie Ruchu 5:1 zupełnie nie odzwierciedlało przebiegu gry. Nasza drużyna nie ustępowała faworyzowanemu rywalowi. Ten jednak zdołał wykorzystać naszą największą słabość w sposób idealny. Oddając sześć strzałów, pięć z nich umieścił w naszej bramce.
Mimo bardzo niekorzystnego rezultatu nasi piłkarze wciąż szukali okazji na zmniejszenie rozmiarów porażki.
W 70 minucie świetnym zagraniem w pole karne rywala popisał się Alex Tyszczak.
Tam Seweryn Pielichowski pięknym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył drugiego gola dla naszej drużyny.
W 79 minucie ponowne podanie Jana Januszka pozwoliło Sewerynowi Pielichowskiemu na kąśliwy strzał. Tym razem golkiper gości z trudem zdołał sparować na róg.
W 88 minucie ten sam zawodnik podszedł do rzutu wolnego. Niestety jego strzał poszybował nad bramką Ruchu.
W 91 minucie rywale posłali piłkę nad naszą poprzeczką.
Chwilę potem ponownie Seweryn Pielichowski próbował pokonać bramkarza miejscowych.
Niestety ten nie dał się zaskoczyć.
W ostatniej akcji meczu nasi piłkarze zdołali jeszcze posłać piłkę do siatki radzionkowian, lecz gol nie został uznany. Sędzia dopatrzył się spalonego.
Ostatecznie Sarmacja uległa Ruchowi Radzionków 2:5 (1:2).
Trener Artur Mosna ustawił dziś naszą drużynę odważnie stawiając na ofensywę.
Mimo wysokiej porażki nasi piłkarze rozegrali bardzo dobre spotkanie. 11 minut drugiej połowy, kiedy to gospodarze zdobyli trzy gole zadecydowało o wysokiej porażce.
Widać, że naszej drużynie brakuje jeszcze doświadczenia, które znów było po stronie rywala.
Niestety strata naszego bramkarza Adama Bensza, który to doznał kontuzji w ostatnim spotkaniu ze Slavią Ruda Śląska ma ogromny wpływ na postawę naszej defensywy.
O tym spotkaniu musimy szybko zapomnieć i już myśleć o kolejnym pojedynku z Wartą Zawiercie.
Ruch Radzionków – Sarmacja Będzin 5:2 (2:1)
Sędzia: Zbigniew Szymanek (Chorzów)
Widzów: 150
Bramki:
7′ Tyszczak
70′ Pielichowski
________________
8′ Łabojko
28′, 50′ Szromek
53′ (w), 61′ (w) Gajewski
Żółte kartki:
89′ Januszek
______________
22′ Łabojko
88′ Banaś
Sarmacja Będzin: Woźnica – Skrzypiński, Dudała, Majka, Kozłowski, Bała, Pielichowski, Barwiński, Adamczyk (65′ Januszek), Zawadzki (83′ Kocot), Tyszczak