Dziś 11.11.2020 roku o godz.11.00 piłkarze Sarmacji Będzin na własnym stadionie rozegrali mecz zaległej 13 kolejki ligowej z drużyną MKS Myszków. Pierwotnie mecz ten miał się odbyć 17 października, lecz został on przełożony z powodu złego stanu boiska spowodowanego silnymi opadami deszczu.
Dla podopiecznych trenera Michała Pluty było to ostatnie bardzo ważne spotkanie w rundzie jesiennej sezonu 2020/2021.
Dwie kolejne porażki będzinian z Ruchem Radzionków oraz Szombierkami Bytom spowodowały nerwową atmosferę oraz spadek na 13 miejsce w tabeli. Rywalom będącym dwie lokaty niżej pozostało jeszcze 5 zaległych spotkań !
Tylko zwycięstwo będzinian zapewniało odrobinę spokoju w przerwie zimowej.
Ewentualna porażka groziła znalezieniem się w strefie spadkowej obok Dramy Zbrosławice i RKS-u Grodziec.
W ostatniej kolejce Sarmaci będą pauzować i pozostanie im jedynie oczekiwać na wyniki przeciwników.
Pierwszy kwadrans gry przebiegał bez wyraźnej przewagi żadnej z drużyn.
Widać było respekt do rywala, po obu stronach boiska.
W 16 minucie goście oddali strzał na naszą bramkę, który był bardzo niecelny.
Niestety dwie minuty później przyjezdni cieszyli się z pierwszego gola.
Piłkarz myszkowian znajdujący się w lewym narożniku pola karnego zdecydował się na uderzenie, po którym musiał interweniować bramkarz Sarmacji Rafał Dawid.
Niestety wybił on piłkę przed siebie, a tę skuteczną dobitką umieścił w naszej siatce Marcin Kowalski.
Niespodziewana strata bramki podrażniła będzinian, którzy bardzo szybko doprowadzili do wyrównania.
W 23 minucie rozpędzony prawą stroną boiska Kamil Adamczyk zdecydował się na wrzutkę w pole karne rywala. Tam świetnie głową zagrał Kacper Zawadzki, który uderzeniem po długim rogu bramki zdobył wyrównującego gola.
W 30 minucie strzał z bliskiej odległości przeleciał obok naszej bramki.
W 38 minucie kolejna wrzutka w pole karne gości, tym razem Dawida Skrzypińskiego o mały włos nie zakończyła się celnym trafieniem głowa Kacpra Zawadzkiego. Tym razem na posterunku był golkiper MKS-u, który zdołał wyłapać futbolówkę zmierzającą do siatki.
Dwie minuty później nasz najlepszy snajper ponownie został obsłużony przez znajdującego się z lewej strony boiska Kamila Adamczyka. Ten sam duet znów powtórzył swoją poprzednią akcję i Sarmaci zdobyli gola. Kapitalnym celnym uderzeniem głową tuż przy słupku popisał się Kacper Zawadzki.
Do przerwy Sarmacja prowadziła 2:1.
W 58 minucie kolejna fantastyczna wrzutka z prawej strony murawy rewelacyjnie grającego Kamila Adamczyka zakończyła się trzecią bramką dla będzinian.
Tym razem do piłki w polu karnym rywala doskoczył Maciej Widurski, który kapitalnym uderzeniem posłał ją w samo okienko bramki rywala.
Prowadzenie 3:1 uspokoiło trochę gospodarzy, którzy grając pod ogromną presją, zmagali się z pewną nerwowością.
W 64 minucie futbolówka po strzale Romana Terbalyana przeleciała obok bramki myszkowian.
Kilkanaście sekund później Sarmaci prowadzili już 4:1.
Pięknym uderzeniem z okolicy 22 metra popisał się Mikołaj Gądek. Piłka wylądowała w siatce, tuż przy słupku zaskoczonego golkipera gości.
Niestety w 67 minucie nastąpiła chwila rozluźnienia w naszych szeregach i rywale załapali kontakt, zdobywając drugiego gola.
Piłkarz myszkowian Paweł Marchewka, wychodząc na pozycję sam na sam z naszym golkiperem, zdołał go pokonać.
Ostatni kwadrans gry przebiegał pod dyktando będzinian, którzy mimo wysokiego prowadzenia nie zwalniali tempa ataku.
W 84 minucie piłka po główce myszkowian przeleciała tuż obok naszej bramki.
Chwilę potem strzał z bliskiej odległości Dawida Skrzypińskiego wylądował w rękawicach bramkarza gości.
W 88 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Wojciech Bała. Piłka po jego uderzeniu odbijając się od obrońcy spadła pod nogi nadbiegającego Kacpra Zawadzkiego. Próbujący interweniować defensor gości uprzedził go, pakując ją do własnej bramki.
W 90 minucie w pole karne rywala wpadł Leon Fulianty. Obrońca myszkowian próbując go powstrzymać, powalił go na ziemię. Sędzia bez wahania wskazał na wapno.
Do piłki na jedenastym metrze podszedł Roman Terbalyan, który dobił rywala celnym trafieniem.
W 94 minucie przed stratą kolejnego gola uchronił swoją drużynę bramkarz MKS-u.
Potężne uderzenie Kacpra Zawadzkiego zdołał skutecznie wybronić.
Ostatecznie Sarmacja, świętując dziś Dzień Niepodległości, zdemolowała MKS Myszków 6:2 (2:1), dając im srogą lekcję futbolu.
Był to już ostatni mecz ligowy w tym roku w wykonaniu podopiecznych trenera Michała Pluty.
Dziś będzinianie pokazali wolę walki oraz złość wywołaną ostatnimi porażkami.
Efektem tego było przekonujące zwycięstwo, które obecnie daje nam 9 lokatę w tabeli.
Niestety rywale mają jeszcze mecze przed sobą, więc pozycja ta zostanie jeszcze prawdopodobnie skorygowana w dół. Szkoda, bo w przypadku większej stabilizacji formy stać było tę drużynę na dużo lepsze wyniki i pozycję. 19 punktów zdobytych w pierwszej rundzie z całą pewnością jest poniżej oczekiwań naszego zespołu. Mimo to miejmy nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie w rozegraniu rundy wiosennej i wtedy to Sarmaci mający już większe doświadczenie sprawią nam jeszcze wiele radości.
 
Sarmacja Będzin – MKS Myszków 6:2 (2:1)
 
Sędzia: Szymon Janicki (Bytom)
 
Bramki:
23 (g)’, 40′ (g) Zawadzki
58′ Widurski
65′ Gądek
88′ samob.
90′ (k) Terbalyan
__________
18′ Kowalski
67′ Marchewka
 
Żółte kartki:
27′ Widurski
45′ Gądek
65′ D.Skrzypiński
 
Sarmacja Będzin: Dawid – D.Skrzypiński (89′ K.Skrzypiński), Fulianty, Dudała, Kozłowski, Terbalyan, Gądek (81′ Majka), Bała, Adamczyk, Widurski (89′ Bolek), Zawadzki