Dnia 02.10.2021 roku o godz. 11.00 piłkarze Sarmacji w kolejnym meczu ligowym zmierzyli się na wyjeździe z drużyną Grunwaldu Ruda Śląska. Rywale zajmujący 16 miejsce w tabeli zgromadzili na swoim koncie zaledwie 6 punktów. W ostatniej kolejce pokonali na wyjeździe zespół MK Katowice 4:3, natomiast Sarmaci na własnym stadionie ulegli niespodziewanie Tęczy Błędów 2:3. Podopieczni trenera Janusza Iłczyka zdobyli do tej pory 16 punktów, które dawało im 5 miejsce w tabeli.
Od pierwszych minut nasi piłkarze ruszyli do ataku. Rywale przygotowani na taki obrót sprawy mocno zamurowali dostęp do swojej bramki.
W 2 minucie Karol Góral zdecydował się na sprawdzenie umiejętności bramkarza gospodarzy, oddając strzał z wysokości pola karnego. Ten jednak zdołał wybić piłkę na róg.
Dwie minuty później swoich sił spróbował Marek Gładkowski. Tym razem futbolówka minęła światło bramki.
W 7 minucie miejscowi odpowiedzieli uderzeniem z dystansu. Futbolówka odbita od naszego obrońcy poszybowała nad poprzeczką Norberta Żuchowskiego.
W 12 minucie nasz napastnik Dawid Kukuryk widząc wybiegającego do niego golkipera gospodarzy głową, próbował go lobować. Niestety piłka przeleciała nad poprzeczką.
Dosłownie dwie minuty potem na pozycji sam na sam z bramkarzem Grunwaldu znalazł się Marek Kocot. Tym razem również brakło precyzji i skończyło się trafieniem wprost w niego.
Chwilę potem strzał rywala na raty zdołał wyłapać nasz golkiper.
Mający przewagę będzinianie nie mogli poradzić sobie ze szczelną obroną przeciwnika.
Niestety w 26 minucie piłkę zagraną ze środka boiska przejął zawodnik z Rudy Śląskiej – Michał Tałady. Mając przed sobą naszego prawego obrońcę Michała Dula, zdołał go ograć i oddać celny strzał. Tym samym Grunwald niespodziewanie zadał mocny cios lepiej grającym Sarmatom.
Już kilkanaście sekund później przed znakomitą szansą na wyrównanie stanął Dawid Kukuryk, który z piątego metra trafił piłką wprost w bramkarza rywala.
Mimo to na odrobienie strat podrażnieni utratą gola podopieczni trenera Janusza Iłczyka potrzebowali zaledwie 9 minut. Wtedy to kapitalną wrzutką z rzutu rożnego popisał się Marek Gładkowski. Znajdujący się w polu karnym Tomasz Maj piękną główką doprowadził do wyrównania.
W 39 minucie Sarmacja powinna prowadzić 2:1. Ponownie brakło precyzji przy uderzeniu głową Łukasza Ignalskiego. Mimo bliskiej odległości posłał piłkę obok słupka.
Jeszcze w końcówce pierwszej połowy przez znakomitą szansą na wyprowadzenie drużyny na prowadzenie stanął Marek Kocot. Świetne zagranie ze środka boiska od Marka Gładkowskiego umożliwiło mu wyjście sam na sam z bramkarzem miejscowych. Niestety złe przyjęcie piłki pozbawiło go szansy zdobycia gola.
Do przerwy Sarmacja remisowała 1:1.
Po zmianie stron rywal odważniej ruszył do przodu, dając więcej swobody naszym zawodnikom w ataku.
W 60 minucie tuż po zejściu z boiska naszego kapitana Daniela Majki, niepotrzebny faul Wojciecha Bały zakończył się rzutem wolnym dla gospodarzy. Do piłki w narożniku naszego pola karnego podszedł Krzysztof Maciaszek. Mimo naszego muru zdołał popisać się pięknym uderzeniem do siatki Norberta Żuchowskiego. Ponownie Grunwald odzyskał prowadzenie, zdobywając drugiego gola. Niestety to już kolejna bramka stracona z rzutu wolnego, choć należy dodać, że były to bardzo celne trafienia.
Gospodarze z prowadzenia cieszyli się zaledwie dwie minuty. Wtedy to obudził się Marek Kocot, który wpadając w pole karne rywala, nie dał szans obrońcy oraz bramkarzowi miejscowych umieszczając piłkę w siatce rywala.
Przez najbliższe dwa kwadransy gry zapowiadały się ciekawe emocje. Obie drużyny pragnęły zwycięstwa.
W 66 minucie Marek Gładkowski strzałem z bliskiej odległości trafił piłką wprost w bramkarza.
Bardzo szybko, bo już w 71 minucie poprawił swój celownik. Świetnym podaniem z połowy boiska popisał się Wojciech Bała, który posłał futbolówkę w pole karne rywala. Tam znakomitym przyjęciem, a następnie strzałem z półobrotu popisał się nasz bardzo doświadczony pomocnik – Marek Gładkowski. Przepiękna bramka w samo okienko była ozdobą tego meczu.
Na 20 minut przed końcem spotkania Sarmaci wyszli wreszcie na prowadzenie 3:2.
W 75 i 77 minucie dwukrotnie po główce Łukasza Ignalskiego futbolówka przeleciała obok słupka. Dwa razy zagrywał do niego Marek Gładkowski.
W 83 minucie kolejny rzut wolny dla gospodarzy wywołał dreszcze wśród kibiców będzinian. Tym razem na szczęście piłkę odbitą od naszych obrońców z trudem zdołał przenieść nad swoją poprzeczką Norbert Żuchowski.
W 87 minucie będzinianie wykorzystali szybką kontrę. Całą akcję zainicjował Kamil Zimoląg, który zagrał piłkę do Karola Górala. Ten ją sprytnie przepuścił, a ta padła łupem Marka Kocota. Nasz napastnik pognał z nią do przodu i mimo ostrego kąta oddał celne trafienie, posyłając ją pod poprzeczkę bramki miejscowych.
Już do końca spotkania Sarmaci nie dali sobie wydrzeć zasłużonego zwycięstwa.
Ostatecznie podopieczni trenera Janusza Iłczyka pokonali na trudnym terenie drużynę Grunwald Ruda Śląska 4:2 (2:2). Mimo ciężkiego pojedynku nasi piłkarze udowodnili dziś, że ich miejsce w tabeli nie jest kwestią przypadku. Gratulujemy dobrej postawy i czekamy na kolejne starcie ligowe ze Spartą Katowice.
Grunwald Ruda Śląska – Sarmacja Będzin 2:4 (2:2)
Sędzia: Paweł Wycisk (Rybnik)
Bramki:
35′ (g) Maj
62′, 87′ Kocot
71′ Gładkowski
_______________
26′ Tałady
60′ (w) Maciaszek
Żółte kartki:
59′ Bała
64′ Kocot
69′ Gładysz
Sarmacja Będzin: Żuchowski – Dul, Majka (60′ Gładysz), Bała, Ignalski, Maj (81′ Kułaga), Gładkowski, Kulesza, Góral, Kocot, Kukuryk (57′ Zimoląg – 89′ Ząbek)