Ostatni wyjazdowy mecz ligowy pomiędzy Sarmacją Będzin a Slavią Ruda Śląska zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów. Mimo dwukrotnego prowadzenia gospodarzy będzinianie potrafili doprowadzić do remisu 2:2. Silne opady deszczu nie przeszkodziły obu zespołom by dostarczyć kibicom wielu emocji i zwrotów akcji. Jednym z najlepszych zawodników tego pojedynku był Łukasz Ignalski, który grając na pozycji bocznego obrońcy, często brał udział w akcjach ofensywnych naszej drużyny.
Oto co nam powiedział po meczu:
„Witam, mecz ze Slavią uważam zarówno za szczęśliwy, jak i pechowy. W pierwszej połowie zostaliśmy w blokach i straciliśmy dwie bramki ze stałych fragmentów gry. Po asyście Piotra Samborskiego kosmicznym uderzeniem popisał się Marek Kocot, któremu udało się ściągnąć pajęczynę z okienka. W końcówce drugiej połowy, po wrzutce Karola Górala i strzale z głowy Adriana Bieńka na 2:2 wyrównaliśmy wynik tego spotkania. Cieszy nas fakt, że po paru meczach w końcu strzeliliśmy bramki z akcji, co świadczy o poprawie naszej gry w odniesieniu do poprzednich dwóch spotkań. Przed nami mecz z Niwami, a już po nim w następny wtorek czeka nas mocne starcie z czołową drużyną 4 ligi w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim, Unią Turza Śląska. Serdecznie zapraszamy na oba pojedynki, które odbędą się na naszym stadionie. Pozdrawiam”.