Dnia 14.06.2025 roku o godz. 11.00 piłkarze Sarmacji Będzin w przedostatnim meczu ligowym sezonu 2024/2025 zmierzyli się na własnym stadionie z drużyną Jastrząb Bielszowice. Zajmujący 5 lokatę bielszowianie do tej pory wywalczyli 42 punkty, natomiast Sarmaci z 36 oczkami plasowali się na 9 miejscu. W ubiegłą sobotę Jastrząb na wyjeździe uległ drużynie Górnika Piaski 2:6. Sarmaci w Zawierciu również ulegli miejscowej Warcie 2:3. W rundzie jesiennej spotkanie pomiędzy obu zespołami rozegrane w Bielszowicach zakończyło się porażką będzinian 1:2. Gola dla Sarmatów w 8 minucie zdobył Łukasz Żmuda. Dziś kibice Sarmacji przyszli na to spotkanie z wielkim niepokojem. Ostatnie wyniki ich drużyny, mówiąc delikatnie, były bardzo słabe. Wszyscy zadawali sobie jedno pytanie, czy na dwa mecze przed końcem sezonu Sarmaci zdołają się jeszcze podnieść. To, co zobaczyli na własne oczy, mocno ich zaskoczyło. Z całą pewnością nie mogli się nudzić. Emocji nie brakowało do końcowych minut tego pojedynku.

Już w 2 minucie gospodarze objęli szybkie prowadzenie 1:0. Wtedy to po faulu w polu karnym rywala na Jakubie Kuleszy, arbiter główny tego spotkania podyktował rzut karny dla miejscowych.
Na jedenastym metrze piłkę ustawił Piotr Samborski, a chwilę potem kibice cieszyli się z pierwszego trafienia ich zespołu. W 7 minucie Mihlali Ugochukwu oddał silny strzał z dystansu, który z trudem na róg zdołał wybić golkiper gości. Ten sam zawodnik w 26 minucie w podobnej sytuacji oddał bardzo niecelne uderzenie.

Cztery minuty potem futbolówka wylądowała ponownie w siatce przyjezdnych. Wtedy to Piotr Samborski podał piłkę do Karola Górala, który z bliskiej odległości piętą posłał ją do bramki rywala. Niestety gol nie został uznany z powodu spalonego.
W 35 minucie Sarmaci podwyższyli wynik tego spotkania na 2:0. Biegnący prawą stroną boiska Piotr Samborski z wysokości narożnika pola karnego został sfaulowany, a piłka poleciała w kierunku bramki gości. Sędzia, uznając przywilej korzyści, wstrzymał się z zatrzymaniem gry i słusznie. Zamykający akcję Mihlali Ugochukwu zdołał ją skierować do bramki bielszowian.

Trzy minuty potem znakomitym podaniem z lewej strony boiska do Piotra Samborskiego popisał się Łukasz Ignalski. Niestety strzał zdobywcy pierwszego gola zdołał wybronić bramkarz przyjezdnych. W 41 minucie przed znakomitą szansą na trzeciego gola stanął Patryk Wnuk, który z bliskiej odległości oddał niecelny strzał.
W ostatniej minucie pierwszej połowy zagotowało się pod naszą bramką. Na szczęście piłka po strzale rywala przeleciała wzdłuż pola karnego. Na przerwę Sarmaci schodzili z zasłużonym prowadzeniem 2:0.

Po zmianie stron wkradła się nerwowość w poczynaniach miejscowych. Już w 54 minucie Franco Machado sfaulował rywala we własnym polu karnym. Sędzia bez wahania wskazał na wapno. Chwilę potem Kamil Szczurek musiał wyjmować piłę z własnej siatki. Goście zdobywając kontaktowego gola, uwierzyli w siebie, dążąc za wszelką cenę do wyrównania.

W 56 minucie Piotr Samborski skorzystał z błędu obrońcy rywala, przejmując piłkę w ich własnym polu karnym. Następnie zagrał ją do Karola Górala, a ten mając już tylko do wyboru róg bramki, posłał ją wprost w bramkarza.
W 62 minucie powinno być już 3:1. Tym razem w roli głównej wystąpił Kamil Koster, który z ostrego kąta miał przed sobą pustą bramkę. Niestety zabrakło precyzji, a piłka po jego strzale trafiła w przeciwległy słupek.

Jak mówi stare piłkarskie przysłowie „takie sytuacje lubią się mścić” i tym razem nie było inaczej.
W 67 minucie Oskar Kasprzyk we własnym polu karnym dotknął ręką futbolówki. Sędzia ponownie podyktował jedenastkę dla gości. Ci korzystając z okazji, doprowadzili do zaskakującego wyrównania na 2:2.
I mecz rozpoczął się znów od nowa.

Sarmaci byli jednak zdeterminowani do tego, by dzisiejsze spotkanie zakończyć z kompletem punktów na swoim koncie. W 71 minucie na boisko wybiegł Kacper Jasiński, który zaliczył prawdziwe „wejście smoka”, dając znakomitą zmianę.
Zaledwie cztery minuty potem, ten sam zawodnik z bliskiej odległości posłał piłkę w samo okienko bramki rywala.

Prowadzenie będzinian 3:2 trwało zaledwie minutę! Chwilę potem błąd naszej defensywy wykorzystał zawodnik gości. Po szybkiej kontrze zdołał oddać celne trafienie na 3:3.
Z każdą upływającą minutą mecz nabierał dramaturgii. Przyjezdni nie dawali za wygraną, chcąc wyjechać z Będzina z korzystnym rezultatem.

Mimo to Sarmaci dalej szli po swoje. Dwie minuty potem, nie kto inny, jak Kacper Jasiński zdobywa czwartego gola dla miejscowych. Tym razem z lewej strony boiska w pole karne rywala piłkę posłał Hubert Sych. Zamykający na drugim słupku akcję Kacper Jasiński ponownie wpakował futbolówkę do siatki bielszowian.

Prowadzący 4:3 podopieczni trenera Michała Pluty dalej próbowali podwyższyć rezultat tego spotkania. W 85 minucie szybka kontra gospodarzy zakończyła się strzałem Karola Górala wprost w bramkarza rywala.
W 89 minucie przed znakomitą okazją na zdobycie gola stanął Michał Dul. Niestety na posterunku był golkiper gości.
W 90 minucie zaledwie centymetrów zabrakło Hubertowi Sychowi, by wślizgiem wpakować piłkę do siatki przyjezdnych.

Minutę potem Sarmaci przeprowadzili zabójczą kontrę. Brali w niej udział Hubert Sych oraz Karol Góral. Ten ostatni, będąc sam na sam z bramkarzem Jastrzębia, zdołał go pokonać, ustalając wynik tego spotkania na 5:3 dla Sarmacji.

Tym samym podopieczni trenera Michała Pluty, po czterech porażkach z rzędu, przerwali złą passę, odnosząc jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.
Był to pożegnalny mecz tego sezonu przed własną publicznością. I trzeba przyznać – wypadł okazale. Dziś pokazali charakter oraz ambicję, za co należą im się słowa uznania.

Nadchodzące informacje o przyszłych zmianach w klubie z całą pewnością mocno ich w ostatnim czasie zdekoncentrowały.
Jak wiemy, trener Michał Pluta po ostatnim meczu ligowym z Górnikiem Piaski kończy swoją przygodę trenerską w BKS Sarmacja Będzin. Dziś jego potencjalny następca z trybun naszego stadionu bacznie przyglądał się naszym zawodnikom.

Już w najbliższą środę nasi piłkarze w ostatniej kolejce ligowej na wyjeździe zmierzą się z drużyną Górnika Piaski. Liczymy, że nasi piłkarze zrobią wszystko, by zakończyć ten sezon z wielkim przytupem, jakim mogłoby być ostateczne zwycięstwo.

Sarmacja Będzin – Jastrząb Bielszowice 5:3 (2:0)

Bramki:
2′ (k) Samborski
35′ Ugochukwu
75′, 78′ Jasiński
91′ Góral
____________
54′ (k), 67′ (k) Zalewski
76′ Gosz

Sarmacja Będzin: Szczurek – Dul, Wnuk, Machado (55′ Rumiński), Habrat, Ignalski (46′ Kasprzyk), Kulesza, Ugochukwu (46′ Sych), Koster (84′ Ząbek), Góral, Samborski (71′ Jasiński).

Trener: Michał Pluta.