Dnia 11 października 2025 roku o godzinie 11:00 piłkarze Sarmacji Będzin rozegrali przed własną publicznością mecz X kolejki ligowej, w którym zmierzyli się z zespołem Warty Zawiercie.
Po sobotnich spotkaniach drużyna z Zawiercia, z dorobkiem 17 punktów, zajmowała 5. miejsce w tabeli, natomiast Sarmaci, mający na koncie 20 punktów, plasowali się tuż za liderem na drugiej pozycji. W poprzedniej kolejce Sarmacja, po niezwykle zaciętym i emocjonującym pojedynku, pokonała na własnym stadionie beniaminka Kamionkę Mikołów 4:2. Z kolei Warta odniosła przekonujące zwycięstwo na wyjeździe, pokonując Górnika Wojkowice 3:0.
Ostatnie ligowe starcie obu zespołów miało miejsce 7 czerwca 2025 roku w Zawierciu i zakończyło się porażką Sarmacji 2:3. Gole dla będzinian zdobyli wówczas Karol Góral oraz Łukasz Żmuda.
Obie ekipy znajdowały się w bardzo dobrej formie, co potwierdziły również w środowych półfinałach Pucharu Polski Podokręgu Sosnowiec. Sarmacja po dramatycznym meczu wyeliminowała rezerwy Zagłębia Sosnowiec (3:3, k. 5:4), natomiast Warta po bezbramkowym remisie (0:0) zwyciężyła w rzutach karnych Szczakowiankę Jaworzno (k. 4:3). Tym samym oba zespoły zmierzą się w finale tych rozgrywek.
Już od pierwszych minut było widać, że goście nie obawiają się będzinian i przystąpili do pojedynku mocno zmotywowani. W 7. minucie Kacper Jasiński oddał strzał z ostrego kąta wprost w golkipera przyjezdnych. Pięć minut później po drugiej stronie boiska Sarmaci znaleźli się w tarapatach, jednak wszystko skończyło się szczęśliwie, bez straty gola. W 15. minucie piłka po główce Mateusza Popczyka padła łupem bramkarza Warty. Niestety, w 17. minucie strzał zza pola karnego zawodnika gości zaskoczył naszego bramkarza i zawiercianie objęli prowadzenie 1:0. Dwie minuty później Jakub Kaczmarek posłał piłkę wprost na głowę Marka Kocota, lecz ta trafiła w rękawice golkipera.
W 34. minucie Marek Kocot zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką rywala. Chwilę później bramkarz Warty z trudem poradził sobie ze strzałem Tomasza Nowaka, a dobitka Kaczmarka była niecelna. W 41. minucie nasz snajper Kacper Jasiński zmarnował idealną sytuację sam na sam, posyłając piłkę wprost w bramkarza. Jeszcze w 45. minucie Kocot oddał groźny strzał z wysokości pola karnego, ale golkiper gości ponownie stanął na wysokości zadania. Do przerwy solidnie prezentująca się drużyna Warty prowadziła 1:0. Wśród kibiców Sarmacji zapanowało zaniepokojenie takim stanem rzeczy.
W przerwie gospodarze zdołali odrobić lekcję, a po zmianie stron zobaczyliśmy zupełnie inną drużynę. Już dwie minuty po wznowieniu gry Sarmacja doprowadziła do wyrównania. Do rzutu rożnego podszedł Tomasz Nowak, który posłał piłkę w pole karne. Tam dopadł jej Jakub Kaczmarek i natychmiast skierował do siatki. Obrońca Warty próbował jeszcze interweniować na linii, ale na szczęście bezskutecznie. Szybkie wyrównanie na 1:1 dodało Sarmatom skrzydeł.
W 51. minucie piłka po główce Mateusza Popczyka z pięciu metrów powinna wylądować w siatce, lecz poszybowała nad bramką. Cztery minuty później Rafał Dawid zdecydowanym wybiegiem zażegnał niebezpieczeństwo. Chwilę potem serca kibiców zadrżały, gdy po rzucie wolnym wykonywanym przez Wartę piłka odbiła się od poprzeczki. Kilka sekund później Kacper Jasiński uciekł lewą stroną boiska i idealnie wyłożył futbolówkę Mateuszowi Popczykowi, który przełamując się, umieścił ją w siatce.
W 60. minucie było już 3:1, tym razem Kacper Jasiński popisał się kapitalnym uderzeniem w samo okienko. Gospodarze potrzebowali zaledwie trzech minut, by z wyniku 1:1 wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Zawiercianie po tym szybkim nokaucie długo nie mogli dojść do siebie. W 64. minucie powinno być 4:1, ale Marek Kocot, wyróżniający się tego dnia zawodnik, mając przed sobą jedynie bramkarza, posłał piłkę tuż obok słupka.
W 75. minucie silny strzał Jasińskiego bramkarz Warty zdołał z trudem odbić, a dobitka Kocota ponownie nie znalazła drogi do siatki. W 82. minucie Rafał Dawid miał sporo pracy pod własną bramką, jednak skutecznie wybił piłkę na róg.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się spokojnym zwycięstwem gospodarzy 3:1, w 90. minucie rywale wrócili do gry. Po niepewnej interwencji naszej defensywy zawodnik Warty z bliskiej odległości zdobył drugiego gola. Końcówka była nerwowa i pełna emocji. Goście do ostatnich sekund szukali wyrównania, w doliczonym czasie mieli dwa rzuty rożne, a w nasze pole karne udał się nawet bramkarz zawiercian. Na szczęście Sarmacja nie dała się zaskoczyć i zasłużenie sięgnęła po komplet punktów, wygrywając ostatecznie 3:2.
Brawa należą się obu drużynom, które mimo środowych meczów pucharowych, pokazały się z bardzo dobrej strony. Podopieczni trenera Tomasza Nowaka po słabszej pierwszej połowie zaprezentowali ogromną determinację i wolę walki. Nagrodą za to są cenne trzy punkty, które pozwalają utrzymać miejsce w czołówce tabeli.
Dziś w barwach Sarmacji swój debiut ligowy zaliczył 16-letni Jakub Marzec, który w ubiegłą środę grał już w meczu pucharowym przeciwko Zagłębiu II Sosnowiec.
Już za tydzień Sarmatów czeka kolejny ważny sprawdzian, wyjazdowy mecz z jednym z rywali do awansu, Górnikiem Piaski. Jeśli drużyna utrzyma obecną formę, kibice mogą być spokojni o wynik. Dziś sympatycy Sarmacji po raz kolejny mogli być dumni ze swojej drużyny, która dostarcza im tyle radości.
Oby tak dalej!
Warto odnotować fakt, że na meczu pojawił się fanklub Rekordu Bielsko-Biała, w którym występował nasz obecny trener oraz pomocnik – Tomasz Nowak. Kibice z fanklubu Szatany docenili wkład Tomka w ich drużynę przygotowując okolicznościowy transparent.
Sarmacja Będzin – Warta Zawiercie 3:2 (0:1)
Sędzia: Paweł Jakubowski (Sosnowiec)
Bramki:
47′ Kaczmarek
57′ Popczyk
60′ Jasiński
_____________
17′ Adamiecki
90′ Matysiak
Sarmacja Będzin: Dawid – Rumiński (46′ Dul), Habrat, Wnuk, Ignalski, Kaczmarek (67′ Zalewski), Sych (46′ Góral), Nowak, Kocot (77′ Samborski), Jasiński (77′ Widurski), Popczyk (67′ Marzec)
Trener: Tomasz Nowak
