BKS Sarmacja Będzin — GKS Urania Ruda Śląska

14.10.2023 | 11:00

Podsumowanie

Dnia 14.10.2023 roku o godz. 11.00 piłkarze Sarmacji Będzin w XI kolejce ligowej zmierzyli się na własnym stadionie z beniaminkiem Uranią Ruda Śląska. W ubiegłą sobotę goście u siebie pokonali Unią Kosztowy 3:0, natomiast będzinianie na wyjeździe ograli Ostoję Żelisławice 3:2. Urania zajmująca wysoką 5 lokatę zgromadziła na swoim koncie 18 punktów. Podopieczni trenera Pawła Gasika plasujący się na 11 miejscu zdobyli dotychczas 10 oczek. Ostatni mecz ligowy pomiędzy obu drużynami odbył się 18.06.1978 roku w Będzinie i zakończył się porażką Sarmacji 1:3. Po ostatnim zwycięstwie wyjazdowym nad Ostoją Żelisławice, kibice będzinian z dużą nadzieją przystąpili do oglądania tego pojedynku.

Pierwszy kwadrans gry nie przyniósł większych emocji. Jedynie w 3 minucie dokładnej wrzutki Karola Górala nie zdołał wykorzystać Mihlali Ugochukwu. Piłka po uderzeniu głową z bliskiej odległości poszybowała wysoko nad poprzeczką rywala.
Niestety w 18 minucie gospodarze znakomicie wykorzystali rzut wolny. Futbolówkę wrzuconą w nasze pole karne z bliskiej odległości, do siatki Rafała Dawida wpakował zawodnik Uranii – Bartosz Nowakowski. Gol ten szybko pokrzyżował taktykę naszego zespołu, który wyraźnie cofnięty na własną połowę liczył na szybkie kontry.
Kolejne minuty przebiegały pod lekkie dyktando przyjezdnych.
W 35 minucie przed kolejną szansą na zdobycie gola stanął Mihlali Ugochukwu. Podobnie jak za pierwszym razem, nie zdołał on wykończyć dogodnej sytuacji podbramkowej. Tym razem po strzale nogą posłał piłkę wysoko nad poprzeczką.
Zaledwie trzy minuty potem goście prowadzili 2:0, po ogromnym zamieszaniu w naszym polu karnym. Piłka niczym kula bilardowa odbijała się od nóg zawodników, po czym wpadła do naszej siatki. Pechowcem, który ją tam nieszczęśliwie skierował był Oskar Zawierucha.
Jeszcze w ostatnich sekundach pierwszej polowy na uderzenie głową zdecydował się nasz kapitan Daniel Majka. Piłka jednak poszybowała nad bramką przeciwnika.
Do przerwy goście zasłużenie prowadzili 2:0.

Już na początku drugiej połowy Sarmaci byli bardzo bliscy zdobycia kontaktowego gola. W 47 minucie Karol Góral oddał silny strzał z dystansu, trafiając w słupek.
W 55 minucie obrona gospodarzy ponownie nie popisała się, dając szansę na techniczne uderzenie zawodnikowi rudzian. Bardzo doświadczony piłkarz, mający na swoim koncie mecze w ekstraklasie Sławomir Pach popisał się przepięknym uderzeniem w samo okienko naszej bramki. Rafał Dawid tylko wzrokiem mógł odprowadzić lot piłki, zmierzającej do własnej siatki.
Nerwowo reagujący na te wydarzenia trener Paweł Gasik zaczął dokonywać zmian kadrowych. Niestety te nie wniosły niczego pozytywnego, wręcz przeciwnie wprowadziły jeszcze większy chaos na boisku. Wykorzystali to bardzo skrzętnie goście, którzy zdobyli kolejne gole.
W 65 minucie było już 4:0 dla przyjezdnych. Wtedy to piłkę w naszym polu karnym przejął Daniel Nowak, a następnie precyzyjnym strzałem przy słupku zmieścił ją w siatce Rafała Dawida.
W 72 minucie ponownie Karol Góral próbował zaskoczyć golkipera przyjezdnych. Tym razem piłkę uderzoną po rzucie wolnym, bramkarz Uranii zdołał sparować na rzut rożny.
Trzy minuty później, ponownie z wielką swobodą w naszym polu karnym zawodnik gości znalazł się sam na sam z Rafałem Dawidem. Podając piłkę na przeciwną stronę, do zdobywcy pierwszego gola Bartosza Nowakowskiego umożliwił mu łatwy strzał do pustej bramki.
Sarmaci, przegrywając 0:5, nie mieli już żadnych szans na zdobycie honorowego trafienia.
W 90 minucie Daniel Majka podkreślił naszą ogromną niemoc strzałem na wiwat, wysoko nad bramką gości.

Niestety dziś Sarmaci rozegrali swoje najgorsze spotkanie pod wodzą trenera Pawła Gasika. Z całą pewnością rywal przewyższał nas umiejętnościami i doświadczeniem, ale poziom gry naszej drużyny przerósł nasze najgorsze oczekiwania. Bezradność oraz widoczny brak kolektywu zadecydował o takim, a nie innym wyniku. Widać, że beniaminek ligi ma wysoko postawione cele w tym sezonie i ma zamiar je zrealizować. Martwi plaga urazów i kontuzji, z którymi zmaga się wielu zawodników. Wiemy już, że kontuzja naszego czołowego zawodnika Marka Kocota będzie dłuższa, niż przypuszczano. Prawdopodobnie już go nie zobaczymy w tej rundzie. Jego brak na murawie jest bardzo widoczny. Niestety nie ma on żadnego godnego zastępcy i to jest już większy problem.

Dzisiejsza postawa będzinian budzi spore zaniepokojenie. Czekają nas jeszcze bardzo ważne mecze ligowe i musimy szybko dojść do siebie. Jest to spory problem, z którym trener musi sobie szybko poradzić. Wyniki w tym sezonie są zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Już za tydzień Sarmaci zmierzą się na wyjeździe z Unią Kosztowy i nie będzie to łatwy mecz. Mamy tydzień na poukładanie tego całego bałaganu widocznego dziś na boisku. Wierzymy, że nasi piłkarze podrażnieni dzisiejszą porażką wezmą się w garść i w najbliższą sobotę godnie zrehabilitują się z tę wpadkę.

Sarmacja Będzin – Urania Ruda Śląska 0:5 (0:2)

Sędzia: Jakub Bałchanowski (Sygontka)

Bramki:
18′,75′ Nowakowski
38′ (sam) Zawierucha
55′ Pach
65′ Nowak

Żółte kartki:
83′ Gajos

Sarmacja Będzin: Dawid – Dul (80′ Gajos), Majka, Ignalski, Zawierucha (46′ Machaj), Sych (77′ Zawłocki) , Kulesza (70′ Schippa), Samborski (58′ Ząbek), Ugochukwu, Góral, Widurski (32′ Dudek).

Trener: Paweł Gasik.